Adwokat diabła – Andrew Neiderman
Wydawnictwo Vesper od pewnego czasu uracza nas wznowieniami klasycznych powieści grozy. W ubiegłym roku jego nakładem na rynku ukazała się książka autorstwa Andrewa Neidermana „Adwokat diabła”. Ponieważ bardzo lubię film, który został nakręcony na podstawie tej lektury, koniecznie musiałem przeczytać tę powieść.
Andrew Neiderman urodził się 26 października 1940 r. w Nowym Jorku. Uczył języka angielskiego w Fallsburg Junior/Senior High School, w stanie Nowy Jork. Po śmierci pisarki Virginii Cleo Andrews w 1986 r., został zatrudniony przez jej rodzinę, aby dokończyć zaczęte przez nią serie. Książki wydane w oryginale po 1987 i podpisane nazwiskiem V.C. Andrews były dokończone lub w całości napisane przez niego. Mieszka w Palm Springs w Kalifornii.
Kiedy Kevin Taylor dołącza do wziętej, ekskluzywnej firmy prawniczej na Manhattanie, specjalizującej się w prawie karnym spółki John Milton i Wspólnicy, oznacza to dla niego długo wyczekiwaną poprawę losu. Wreszcie może się wraz z żoną cieszyć wszystkimi luksusami, jakich oboje pragnęli – pieniędzmi, limuzyną z szoferem, a nawet olśniewającą siedzibą w strzelistym apartamentowcu w samym sercu Nowego Jorku. Kevin nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że związał się właśnie z podejrzanym, mrocznym stowarzyszeniem… Jego nowy szef, John Milton, z miejsca przydziela mu zapowiadającą się na jedną z najgłośniejszych spraw roku, wręczając mu w tym celu dokumentację sporządzoną jeszcze przed popełnieniem zbrodni. Kevin rzuca się w wir pracy, lecz rychło dostrzega niepokojące, wręcz złowrogie szczegóły, jakie stopniowo wyłaniają się spod atrakcyjnej fasady jego nowej firmy. Gdy zauważa, że jego współpracownicy zwyciężają w każdej potyczce na sali sądowej, a wszyscy ich klienci zostają oczyszczeni z zarzutów, jego narastające podejrzenia przeobrażają się w autentyczny strach. Kevin, nie wiedząc o tym jeszcze, został adwokatem diabła i nie ma dla niego ratunku przed światem potępionych…
Książkę od samego początku czyta się bardzo przyjemnie. Już rewelacyjny, chociaż bardzo króciutki prolog wprowadza czytelnika w atmosferę, która będzie towarzyszyła mu do samego końca tej lektury. Praktycznie od pierwszej strony czujemy, że coś wisi w powietrzu i że nie będzie to zwykły thriller prawniczy. Doskonale zawiązana fabuła sprawiła, że wprost płynąłem przez kolejne zdania, a kartki przelatywały pomiędzy moimi palcami. Ogromna w tym zasługa świetnie nakreślonych postaci. Muszę oddać autorowi, że doskonale przedstawił przemianę, jaka zaszła w głównych bohaterach. Najlepiej to widać w przypadku Miriam, która z rozsądnej i poukładanej damy z klasą staje się egoistyczną trzpiotką, a także Kevina, do którego zaczyna docierać, że są w życiu ważniejsze wartości niż kariera i pieniądze. Jednak najciekawszą postacią w „Adwokacie diabła” jest John Milton, który gdy tylko pojawi się w jakiejś scenie, to właściwie kradnie całe show. Zresztą nawet, gdy go nie ma, to i tak jakby był obecny, ponieważ w niemal każdym dialogu pojawia się jego nazwisko. Warto również zwrócić uwagę na bardzo interesujące zakończenie tej powieści. Z jednej strony jest ono trochę za szybko napisane, ale z drugiej Neiderman zastosował na koniec tak niesamowity twist, że pozostaje mi tylko napisać: wow!
Jak wspomniałem na samym początku, na podstawie tej książki Taylor Hackford nakręcił w 1997 roku film, w którym główne role zagrali genialny Al Pacino, łamiący kobiecie serca Keanu Reevesa oraz prześliczna Charlize Theron. Muszę w tym miejscu jednak zaznaczyć, że ekranizacja nie do końca oddaje klimat tej lektury, bohaterowie w filmie są dużo mniej interesujący, a zakończenie może buty czyścić temu w powieści.
„Adwokat diabła” to rewelacyjna książka, której morał zmusza czytelnika do przemyślenia pewnych spraw. Autor doskonale pokazał w niej, jak bardzo krótka może być droga od sielanki do (nomen omen) piekła. Jeżeli szukacie porządnego thrillera z elementami grozy, to ta lektura nadaje się do tego idealnie. Polecam.
Moja ocena: 7/10
Czytaliście „Adwokata diabła”? Lubicie twórczość Andrewa Neidermana? Zapraszam do komentowania.