Lublin 1940. Max Kirnberger – fotografie getta
Album „Lublin 1940. Max Kirnberger – fotografie getta” to kolejna bardzo ważna publikacja dotycząca żydowskiego Lublina. Polowałem na tę książkę przez ładnych kilka lat. W czerwcu ubiegłego roku udało mi się ją kupić na jednym z portali aukcyjnych i jak się okazało, były to bardzo dobrze wydane pieniądze.
Max Kirnberger urodził się w 1902 roku w Landsbergu w Bawarii. Przed wojną był nauczycielem w szkole dla niesłyszących w Straubing. Jako pasjonat-amator zajmował się fotografią. Podczas wojny służył jako oficer w oddziale informacyjnym, m.in. w Polsce. Z tego okresu pochodzą zdjęcia, pokazujące życie podczas okupacji w Rzeszowie, Zamościu, Izbicy i Lublinie. Kirnberger skończył służbę na froncie w 1942 roku z powodu choroby. Po wojnie wrócił do zawodu nauczyciela w szkole dla niesłyszących, prowadził także zajęcia z fotografii, był autorem wielu artykułów i książek poświęconych fotografii. Zmarł w 1983 roku.
Książka rozpoczyna się od wstępu autorstwa Tomasza Pietrasiewicza (Dyrektora Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” w Lublinie.), w którym to opisuje jak doszło do tego, że fotografie Kirnbergera znalazły się w zasobach Ośrodka oraz wyjaśnia, dlaczego datowanie przez Muzeum berlińskie powstania tych zdjęć na maj 1941 roku jest raczej błędne. Dalej możemy przeczytać fragment tekstu Jakuba Glatsztejna (Urodzony w Lublinie poeta, prozaik i publicysta.) „Lublin moje święte miasto”, poświęcony zgładzonemu żydowskiemu Lublinowi. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że wszystkie teksty zawarte w „Fotografiach getta” napisane są aż w trzech językach: polskim, angielskim i hebrajskim. Następnie przechodzimy do głównego punktu tego albumu, a mianowicie siedemdziesięciu kolorowych zdjęć autorstwa Maxa Kirnbergera. Powstały one prawdopodobnie wiosną 1940 roku. To, co od razu rzuca się w oczy, gdy na nie patrzymy, to ich naturalność. Autorowi udało się uchwycić mieszkańców żydowskiej dzielnicy w trakcie wykonywania najzwyklejszych czynności dnia codziennego. Jednocześnie nie widać na twarzach fotografowanych osób strachu, co pozwala przypuszczać, że Kirnberger w trakcie ich robienia nie miał na sobie niemieckiego munduru. Na kolejnych ujęciach możemy zobaczyć między innymi kupujące na targu kobiety, rozmawiającą o czymś zabawnym grupkę mężczyzn i nosiwodę ugiętego pod ciężarem dwóch wiader wody. Dwie kobiety opalające się w promieniach wiosennego słońca, bardzo elegancko ubraną matkę, która trzyma za rękę córkę i wyraźnie gdzieś się śpieszy, a także dwie Żydówki, które spacerując Krakowskim Przedmieściem podciągnęły rękawy, żeby zakryć opaski na swoich rękach. I tylko właśnie te kawałki materiału przypominają o tym, kto i kiedy wykonał te fotografie i że za dwa lata prawdopodobnie nikt z tych osób nie będzie już żył. Osobne słowa uznania należą się pracownikom Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”, którzy wykonali ogromną pracę, żeby zlokalizować miejsca uchwycone na zdjęciach. Nie we wszystkich przypadkach im się to udało, ale i tak jestem pełen podziwu dla ich wiedzy.
Podsumowując, „Lublin 1940. Max Kirnberger – fotografie getta” to rewelacyjny album, a zawarte w nim zdjęcia, mają dla pasjonatów przedwojennego Lublina wartość bezcenną. Dlatego polecam go z czystym sumieniem!
Moja ocena: 9/10
Czytaliście „Lublin 1940. Max Kirnberger – fotografie getta”? Zapraszam do komentowania.