Nienawiść – Stanisław Srokowski
Po obejrzeniu genialnego filmu „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego, musiałem koniecznie przeczytać zbiór opowiadań Stanisława Srokowskiego „Nienawiść” na podstawie, którego powstał ten wstrząsający obraz. I było warto.
Stanisław Srokowski – poeta, prozaik, dramaturg, krytyk literacki, tłumacz. Urodzony w 1936 roku na Kresach; po wypędzeniu w 1945 r. wraz rodziną osiadł w Szczecińskiem. Studiował na WSP w Opolu (dyplom 1960), pracował w Legnicy, jako nauczyciel. Po Marcu 68 zmuszony do opuszczenia szkoły, zamieszkał we Wrocławiu, zatrudniony m.in., w Klubie Seniora i jako dziennikarz. W stanie wojennym wyrzucony z redakcji; blisko dwa lata bezrobotny. W okresie 1990-1993 wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego. Aktywny uczestnik działań na rzecz odnowy moralnej, społecznej i politycznej kraju. Założył Solidarność w redakcji „Wiadomości”, doradzał Z.W. NSZZ Solidarność R.I. we Wrocławiu; był rzecznikiem prasowym związku. Autor wielu powieści, m. in. „Duchy dzieciństwa”, „Repatrianci”, „Lęk”, „Anioł zagłady”, trylogii kresowej „Ukraiński kochanek”, „Zdrada”, „Ślepcy idą do nieba”, a także książek biograficznych, sztuk teatralnych i słuchowisk.
„Nienawiść” jest bardzo trudną książką do oceny. Tym bardziej dla mnie, ponieważ moja niestety już nieżyjąca babcia przeżyła rzeź wołyńską. Dziesiątki razy, jako dziecko słuchałem opowiadanych przez nią historii z tamtego okresu, ale nie do końca potrafiłem sobie poukładać tego wszystkiego na swoje miejsce. Dopiero „Wołyń” i opowiadania Srokowskiego, sprawiły, że wreszcie zrozumiałem to, o czym mówiła i skąd u niej na przykład uraz do języka ukraińskiego, który miała aż do swojej śmierci. Chociaż muszę uczciwie przyznać, że film Smarzowskiego ma jedną przewagę, a mianowicie pokazuje odwety Polaków, czego w „Nienawiści” mi zabrakło.
Książka opowiada o wydarzeniach, jakie miały miejsce pod koniec II wojny światowej na Kresach. Składa się ona z szesnastu opowiadań, poprzedzonych wstępem, w którym autor wyjaśnia powody, dla których ją napisał. Narratorem w każdej historii jest ośmioletni chłopiec, alter ego samego Srokowskiego, który najczęściej schowany na zapiecku, przysłuchuje się rozmowom starszych członków swojej rodziny, na temat wydarzeń dziejących się w okolicy.
Opowiadania są bardzo wstrząsające. Już pierwsze z nich przeraża brutalnością i okrucieństwem. I gdy kończymy któreś z nich i wydaje się nam, że dalej nie może być już bardziej drastycznie, następna historia jest jeszcze bardziej okrutna. Książka jest pełna opisów obcinania głów, gwałtów na kobietach, wypruwania wnętrzności, wydłubywania oczu i tym podobnych. Powoduje to, że na pewno nie każdy czytelnik będzie w stanie dokończyć „Nienawiść”. Opowiadania, które były dla mnie najbardziej przerażające to „Lea” i „Ołena”. Oto fragment tego drugiego:
„I wtedy z ziemianki wysunęła się czarna główka dziecka, a potem cała malutka, zaspana Ołeksa z otwartą buzią i szeroko rozwartymi oczami. Cicha i niema, patrzyła przez chwilę przed siebie, a potem zaczęła pełznąć w stronę leżącej matki.
Gdy dosięgła Ołeny, wspięła się na jej pierś i zaczęła ssać trupa.”
Za kontynuację tej publikacji można uznać wydane osiem lat później „Strach. Opowiadania kresowe” tego samego autora.
Jeżeli miałbym wybrać ze wszystkich przeczytanych książek, tę, która najbardziej mną wstrząsnęła, to bez zastanowienia wskazałbym „Nienawiść”. I chociaż jest ona dla ludzi o mocnych nerwach, to uważam, że każdy powinien spróbować ją przeczytać. Jeżeli ktoś szuka lekkiej i przyjemnej lektury na wieczór, to stanowczo odradzam te opowiadania. Po nich bardzo trudno się zasypia. Ale znać trzeba, żeby zobaczyć, do czego prowadzi nacjonalizm. Ku przestrodze!
Moja ocena: 10/10
Czytaliście „Nienawiść”? Znacie inne książki opowiadające o tych wydarzeniach? Zapraszam do komentowania.