Pianista – Władysław Szpilman
Zapewne każdy z Was kojarzy świetny film Romana Polańskiego „Pianista”, z rewelacyjną rolą Adriena Brody’ego. Oglądałem go kilkakrotnie, ale dopiero dwa lata temu dowiedziałem się, że jest książka autorstwa Władysława Szpilmana, na podstawie której nakręcono ten film. Kamil na swoim blogu Czytoholik, wyrażał się o niej niemal w samych superlatywach, a że mamy dość podobny gust czytelniczy, postanowiłem sięgnąć po tę lekturę.
Władysław Szpilman, urodził się 5 grudnia 1911 w Sosnowcu w rodzinie żydowskiej. Uczył się w Konserwatorium im. Fryderyka Chopina w Warszawie. W 1931 roku uzyskał stypendium w Akademii Sztuk w Berlinie. W 1935 roku został zaangażowany jako etatowy pianista w Polskim Radiu. W 1940 rodzina Szpilmanów znalazła się w utworzonym przez Niemców getcie warszawskim. W 1942 stracił całą rodzinę, sam zaś dzięki pomocy żydowskiego policjanta, który zmusił go do ucieczki z Umschlagplatzu, uniknął deportacji do obozu zagłady w Treblince. Pracował niewolniczo jako robotnik budowlany do momentu, gdy w 1943 udało mu się uciec na tzw. aryjską stronę Warszawy. Tam był ukrywany aż do końca lipca 1944. Po powstaniu warszawskim pozostał w ukryciu, odcięty od wszelkiej pomocy ze strony przyjaciół, w ruinach wypalonego domu w alei Niepodległości 223. Odkrył go tam Niemiec, kapitan Wehrmachtu Wilm Hosenfeld, który udzielał mu pomocy, dostarczając mu żywności. Po 1945 Szpilman wrócił do pracy w Polskim Radiu, na początku jako zastępca dyrektora działu muzycznego. W 1947 skomponował sygnał do Polskiej Kroniki Filmowej. W 1950 poślubił studentkę medycyny Halinę Grzecznarowską, z którą miał dwóch synów. W 1961 zorganizował według własnego pomysłu Międzynarodowy Festiwal Piosenki w Sopocie. Od 1945 do 1963 był szefem działu muzyki rozrywkowej Polskiego Radia. Został odznaczony m.in. Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim i Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Zmarł 6 lipca 2000 w Warszawie.
Książka opisuje losy Władysława Szpilmana, od chwili tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej, aż do wyzwolenia Warszawy. Autor opisuje jak w kolejnych tygodniach okupacji, jego sytuacja życiowa staje się coraz gorsza. Po początkowych miesiącach, w miarę normalnego życia i pracy, następują coraz większe ograniczenia dla ludności żydowskiej, które ostatecznie doprowadzają do śmierci rodziny Szpilmana. W dalszej części lektury, autor wspomina czas, w którym pracował niewolniczo, a potem ukrywał się.
Z książki wyłania się obraz człowieka, który chce przetrwać wojnę za wszelką cenę. Osoby, która żeby przeżyć, zjada okruszki, zapleśniałe skórki od chleba i pije wodę z robakami. Szpilman opisuje wszystko bardzo realistycznie. W „Pianiście” nie brakuje drastycznych opisów, dlatego co wrażliwsi czytelniczy, mogą mieć problemy z przełknięciem niektórych fragmentów. Bardzo podobało mi się to, że autor nie gloryfikuje żadnej z nacji. Kilkakrotnie podaje przykłady zarówno dobrych jak i złych Polaków, Żydów, a nawet Niemców, co jest raczej rzadkością w polskiej literaturze tego typu.
„Za resztkę zebranych drobnych kupiliśmy jednego jedynego iryska, którego ojciec podzielił scyzorykiem na sześć równych części – nasz ostatni wspólny posiłek”.
Bardzo interesującym dodatkiem, jest umieszczony na końcu lektury fragment pamiętnika Wilma Hosenfelda, Niemca, który pomagał Szpilmanowi. Krytykuje w nim nazistowski rząd, wstydzi się zbrodni dokonywanych przez swoich rodaków i kilkakrotnie podkreśla bezsens wojny. Książkę kończy posłowie autorstwa Wolfa Biermanna.
„Pianista” to rewelacyjna biografia, którą nie tylko warto, ale i trzeba przeczytać. Pomimo niedużych rozmiarów, jest to książka wypełniona ogromnym ładunkiem emocji. Jeżeli ktoś jest fanem filmu Polańskiego, to na pewno nie będzie zawiedziony tą lekturą, ponieważ jest on wierną adaptacją tej biografii.
Moja ocena: 8/10
Czytaliście „Pianistę”? Lubicie muzykę Władysława Szpilmana? Zapraszam do komentowania.