Ponad ludzką miarę. Wspomnienia operowanych z Ravensbruck
Gdyby zapytać grupę osób, jakie mają skojarzenia z hasłem eksperymenty medyczne w czasie II wojny światowej, to prawdopodobnie większość z nich wskazałaby Auschwitz-Birkenau z doktorem Mengele, a także pseudomedyczne doświadczenia w Ravensbruck. I właśnie o tych pseudobadaniach w drugim z tych obozów opowiada książka „Ponad ludzką miarę. Wspomnienia operowanych z Ravensbruck”.
Kobiecy obóz koncentracyjny Ravensbruck został założony w marcu 1939 roku. Do marca 1942 roku był to jedyny kobiecy obóz koncentracyjny. Przeszło przez niego około 120 tysięcy kobiet i dzieci oraz około 20 tysięcy mężczyzn. Według najnowszych badań zamordowanych zostało około 30 tysięcy. Obóz w Ravensbruck to także miejsce okryte złą sławą eksperymentów medycznych. Spośród 86 więźniarek, na których dokonano różnego rodzaju pseudooperacji, 74 było Polkami. Obóz został wyzwolony 30 kwietnia 1945 r. przez wojska radzieckie. Znajdowało się w nim jeszcze około 2 tysięcy więźniarek.
Książka zawiera dwadzieścia jeden wspomnień kobiet, byłych więźniarek obozu koncentracyjnego Ravensbruck, które ze względu na fakt, że były poddawane pseudomedycznym eksperymentom, nazywano je „królikami”. Jedna z nich opisuje, jak za pomocą atramentu sympatycznego, więźniarki prowadziły tajną korespondencję ze swoimi rodzinami. Ponieważ do tej techniki potrzebny był płyn o odczynie kwaśnym, więc więźniarki wykorzystywały własny mocz. Pozostałe dwadzieścia kobiet opisuje swój pobyt w obozie, ze szczególnym uwzględnieniem operacji. Zabiegi, jakie na nich dokonywano były wyjątkowo okrutne i urągające wszelkim zasadom higieny. Eksperymenty polegały na zakażaniu ran różnymi bakteriami, usuwaniu fragmentów mięsni, łamaniu kości, wprowadzaniu do ciała kawałków szkła, drewna i innych materiałów, co miało symulować obrażenia, jakie niemieccy żołnierze odnosili w czasie wojny. Powodowało to niewyobrażalny ból i cierpienie, ciągnące się przez wiele tygodni. Jakby tego wszystkiego było mało, niektóre z więźniarek operowane były nawet kilkakrotnie.
„Spojrzałam i ja na swoją nogę, którą mi siostry tymczasem odwinęły, po raz pierwszy od dwóch tygodni. Spojrzałam i przeraziłam się. Ujrzałam kość całkowicie obnażoną na całej przestrzeni od podkolana do pięty, a po obydwu jej stronach dwa zwały mięsa, zielonego, pokrytego cuchnącą ropą. Od strony zaś zewnętrznej jeszcze jedną ranę od kostki do kolana, z kilkoma szwami.”
Dużym plusem tej lektury jest jej różnorodność. Chociaż niby przez cały czas czytamy o tym samym, to każda z kobiet napisała swoje wspomnienia w inny sposób. Jedne opisują cały pobyt w obozie, a inne skupiają się wyłącznie na operacjach. Niektóre przedstawiają swoją historię bardzo literackim językiem, a jeszcze inne piszą w bardzo prosty sposób. Niesamowite wrażenie robi ostatni rozdział tej książki, w którym zawarto noty biograficzne współautorek „Ponad ludzką miarę”. Dowiadujemy się z niego, że eksperymenty pozostawiły nieodwracalny ślad w ich zdrowiu. Praktycznie każda z nich chorowała na nerwicę, miała problemy z chodzeniem i nieustające bóle operowanych nóg.
„Ponad ludzką miarę. Wspomnienia operowanych z Ravensbruck” to wstrząsająca lektura, którą polecam wszystkim czytelnikom zainteresowanym tematyką eksperymentów medycznych. Bez wątpienia nie jest to lektura dla każdego, ale zdecydowanie warto po nią sięgnąć, żeby przekonać się o tym, jak niewiele potrzeba, żeby młoda i zdrowa kobieta, stała się praktycznie w jednej chwili kaleką na całe życie. Dla mnie jest ona tym cenniejsza, ponieważ wszystkie „króliki” polskiej narodowości, pochodziły z mojego województwa lubelskiego. Raz jeszcze polecam. Ku pamięci i ku przestrodze.
Moja ocena: 9/10
Czytaliście „Ponad ludzką miarę. Wspomnienia operowanych z Ravensbruck”? Zapraszam do komentowania.