Potop – Henryk Sienkiewicz
„Potop” Henryka Sienkiewicza, obok „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza, to moja ulubiona książka z całej polskiej klasyki literatury.
Henryk Sienkiewicz herbu Oszyk urodził się 5 maja 1846 w Woli Okrzejskiej. Naukę rozpoczął w warszawskim gimnazjum. Świadectwo dojrzałości otrzymał w 1866 i za namową rodziców rozpoczął studia lekarskie w Szkole Głównej w Warszawie, które porzucił i przeniósł się na wydział Filologiczno-Historyczny. Studiów jednak nie ukończył. W latach 70 ukazuje się w prasie jego powieść „Na marne”, z powodzeniem pisuje też felietony. Po ukazaniu się nowel „Hania” i „Stary sługa” Sienkiewicz udaje się w podróż po Ameryce Północnej. Kolejne lata okazują się przełomowe w życiu i twórczości Sienkiewicza, ukazuje się Trylogia, czyli „Ogniem i mieczem”, „Potop” i „Pan Wołodyjowski”. Powieści te przyniosły Sienkiewiczowi sławę i uznanie. Dzieła Sienkiewicza cieszą się sporą popularnością nie tylko w Polsce, ale i na świecie, tłumaczone są one na wiele języków. W 1905 roku otrzymał literacką Nagrodę Nobla za całokształt twórczości (a nie – jak się powszechnie sądzi – za powieść „Quo Vadis”). Zmarł 15 listopada 1916 w Szwajcarii i został tam pochowany. W 1924 roku prochy pisarza uroczyście sprowadzono do Polski.
Rok 1655, w granice Rzeczpospolitej wkracza olbrzymia armia szwedzka. Zaręczony z Oleńką Billewiczówną chorąży orszański Andrzej Kmicic opowiada się początkowo po stronie Radziwiłłów – potężnego rodu magnackiego wspierającego Szwedów. Uznany przez szlachtę i narzeczoną za zdrajcę, postanawia się zrehabilitować. Pod przybranym nazwiskiem – Babinicz – bierze udział w obronie Jasnej Góry, własną piersią osłania króla Jana Kazimierza przed wrogami i bohatersko walczy z nieprzyjacielem do zakończenia wojny.
„Potop” to środkowa i w mojej ocenie zdecydowanie najlepsza część sienkiewiczowskiej trylogii. Autorowi udało się idealnie połączyć fikcyjnych bohaterów z historycznymi postaciami i wydarzeniami. Pomimo pokaźnych rozmiarów, powieść czyta się bardzo szybko. Wprawdzie książka ma kilka dłużyzn i przydługich opisów, oraz jest napisana językiem ze sporą ilością archaizmów, ale wystarczy przebrnąć kilka kartek i znów możemy się rozkoszować tą fantastyczną lekturą.
Uważam, że Kmicic to jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza fikcyjna postać w polskiej literaturze. W przeciwieństwie do zbyt idealnego Skrzetuskiego z „Ogniem i mieczem”, Pan Andrzej, w dużej mierze pod wpływem swoich kompanów, popełnia wiele błędów, a zaślepiony miłością do ojczyzny, przysięga wierność Radziwiłłom. Przemiana, jaka dokonuje się w nim pod wpływem rozmowy z księciem Bogusławem, jest kolejną zaletą „Potopu”, a przygody Kmicica, które doprowadzają do odkupienia jego win, czyta się z ogromną przyjemnością. Oleńka, jak wszystkie kobiety w sienkiewiczowskiej trylogii nie zachwyca, ale i tak jest najlepiej napisaną bohaterką ze wszystkich, stanowiąc wzór XVII-wiecznych cnót kobiecych. Jeżeli chodzi o czarne charaktery, to zdecydowanie najciekawszą postacią z nich jest Bogusław Radziwiłł. Jest on człowiekiem cynicznym, kłamliwym, dbającym wyłącznie o własne dobro i sławę. Jego charakter Sienkiewicz idealnie zobrazował w jednej z wypowiedzi księcia:
„Rzeczpospolita to postaw czerwonego sukna, za które ciągną Szwedzi, Chmielnicki, Hiperborejczykowie, Tatarzy, elektor i kto żyw naokoło. A my z księciem wojewodą powiedzieliśmy sobie, że z tego sukna musi się i nam tyle zostać w ręku, aby na płaszcz wystarczyło; dlatego nie tylko nie przeszkadzamy ciągnąć, ale i sami ciągniemy.”
Warto wspomnieć także o drugoplanowych postaciach. Soroka, Roch Kowalski, kmicicowa „kompanija”, a przed wszystkim niesamowici Kiemlicze. Wszyscy ci bohaterowie, pomimo że są cały czas gdzieś w tle, to dodają całości niesamowitego kolorytu i aż się czeka na kolejne pojawienie się ich w powieści.
Na podstawie książki Jerzy Hoffman nakręcił w 1974 roku doskonały film, w którym główne role zagrali Małgorzata Braunek i rewelacyjny Daniel Olbrychski.
Podsumowując „Potop” to doskonała lektura, którą powinien przeczytać każdy Polak. Dla mnie jest ona arcydziełem polskiej literatury, a do niektórych jej fragmentów („Kończ… waść! wstydu… oszczędź!”) wracam co pewien czas z ogromną przyjemnością, żeby podziwiać mistrzowskie pióro Henryka Sienkiewicza. Jednym zdaniem: wstyd nie znać!!!
Moja ocena: 10/10
Czytaliście „Potop”? Lubicie trylogię Sienkiewicza? Zapraszam do komentowania.