Serce wszystkiego, co istnieje. Nieznana historia Czerwonej Chmury, wodza Siuksów – Bob Drury, Tom Clavin
Po przeczytaniu rewelacyjnego „Imperium księżyca w pełni. Wzlot i upadek Komanczów, najpotężniejszego indiańskiego ludu” nabrałem ochoty na kolejne książki z amerykańskiej serii wydawnictwa Czarne. Tym razem sięgnąłem po „Serce wszystkiego, co istnieje. Nieznana historia Czerwonej Chmury, wodza Siuksów” autorstwa Boba Drury’ego i Toma Clavina.
Bob Drury – pisarz i dziennikarz. Publikował m.in. w „The New York Times”, „Vanity Fair” i „GQ”. Pracował jako korespondent zagraniczny, m.in. w Iraku, Afganistanie, Liberii, Bośni, Irlandii Północnej. Autor i współautor jedenastu książek reporterskich nominowany do Nagrody Pulitzera. Laureat Nagrody im. generała Wallace’a M. Greene’a.
Tom Clavin urodził się 25 lipca 1954 roku w Nowym Yorku. Pisarz, dziennikarz, komentator radiowy i telewizyjny. Autor i współautor szesnastu książek, z których dwie były nominowane do Nagrody Pulitzera. Przez piętnaście lat współpracował z „The New York Times”. Obecnie jest korespondentem „Manhattan Magazine”.
Czerwona Chmura urodził się w 1822 roku w pobliżu rozwidlenia Platte River w zachodniej Nebrasce. Był synem Indianina z grupy Brulé i Indianki z grupy Oglala – obydwu z plemienia Dakotów. Ojciec wcześnie go osierocił, toteż Czerwona Chmura wychował się w rodzinie swego wuja o imieniu Stary Dym – wodza plemiennego, ale nie miał prawa przejąć po nim tytułu. Młodość spędził przeważnie na walkach z ościennymi plemionami Paunisów, Wron i innymi odłamami Oglalów, zyskując dużą pozycję w swoim środowisku dzięki wykazywaniu się męstwem w boju. W 1842 wziął ślub z Piękną Sową. Przeprowadził zwycięską wojnę z siłami rządowymi USA w latach 1866-1868 o kraj rzeki Powder (tzw. wojna Czerwonej Chmury), przystępując do dwuletniego oblężenia tych fortów. Zwycięstwo sprawiło, że Czerwona Chmura stał się jedynym Indianinem, który zdołał narzucić armii Stanów Zjednoczonych pokój na własnych warunkach. Do śmierci walczył o zachowanie tradycji i obyczajów rdzennych mieszkańców Ameryki, chociaż kilka lat przed zgonem razem z żoną ochrzcił się, stając się nominalnym katolikiem. Przyjął imię John, a po śmierci 10 grudnia 1909 r. został pochowany według obrządku katolickiego.
Zaryzykuję stwierdzenie, że zdecydowana większość z Was nigdy nie słyszała o Czerwonej Chmurze (uczciwie przyznaję, że ja również zaliczałem się do tej grupy, pomimo tego, że interesuję się historią Dzikiego Zachodu) w odróżnieniu od na przykład Geronimo, Siedzącego Byka czy Szalonego Konia. Tymczasem jego dokonania biją na głowę osiągnięcia zdecydowanej większości indiańskich wodzów, których rozsławiły westerny i książki przygodowe.
Reportaż szczegółowo opisuje historię życia Czerwonej Chmury. Kolejno możemy przeczytać o jego ciężkim dzieciństwie, latach młodości w czasie których powoli zdobywał uznanie, wojnie z armią amerykańską, która przyniosła mu sławę, aż po późniejsze lata, kiedy pozostał bierny wobec kolejnych walk. Muszę w tym miejscu zaznaczyć, że nie jest to lekka lektura, którą da się przeczytać w jeden lub dwie wieczory. Sporo w niej dat, nazwisk i nazw geograficznych, co powoduje, że czasami musiałem cofnąć się o kilka stron, żeby jeszcze raz przeczytać jakiś fragment i lepiej zrozumieć dany wątek.
„Biali ludzie złożyli mi wiele obietnic i dotrzymali tylko jednej. Obiecali zabrać mi ziemię i ją zabrali.”
W książce nie brakuje brutalnych opisów. Trup ściele się gęsto, krew litrami wsiąka w amerykańską ziemię, a żołnierze maszerują po wnętrznościach zabitych współtowarzyszy. Indianie gwałcą, rozkoszują się skalpowaniem, odcinaniem kończyn i penisów, które później wciskają do ust ofiary, a także rozpalaniem ogniska w rozprutych brzuchach. Blade twarze nie ustępują im w okrucieństwie, wykonując woreczki na tytoń z warg sromowych zamordowanych Indianek. Wszystko to sprawia, że co wrażliwsi czytelnicy, mogą mieć problem z doczytaniem tej lektury do końca.
Miłym zaskoczeniem, był dla mnie fragment, w którym autorzy krótko przedstawili historię, która zainspirowała Larryego McMurtry’ego do napisania „Na południe od Brazos”. Za to dodatkowy plusik.
„Serce wszystkiego, co istnieje. Nieznana historia Czerwonej Chmury, wodza Siuksów” to świetna książka. Wydawnictwo Czarne po raz kolejny udowodniło mi, że nie ma sobie równych, jeśli chodzi o reportaże. Bardzo się cieszę, że poznałem historię tak wybitnego indiańskiego wodza i uzupełniłem swoje braki w tym temacie. Przede mną jeszcze dwie książki z tej serii, które poruszają tematykę Dzikiego Zachodu. Już nie mogę się doczekać, kiedy po nie sięgnę.
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Czarne!
Moja ocena: 8/10
Czytaliście „Serce wszystkiego, co istnieje. Nieznana historia Czerwonej Chmury, wodza Siuksów”? Zapraszam do komentowania.