Ulice Laredo – Larry McMurtry
Cztery lata temu ukazała się genialna powieść Larry’ego McMurtry’ego „Na południe od Brazos”, zdecydowanie jedna z najwybitniejszych książek jakie przeczytałem w życiu. Pod koniec ubiegłego roku pojawiła się zapowiedź kontynuacji tej wspaniałej lektury. Od tamtej pory czekałem na „Ulice Laredo” z ogromną niecierpliwością, a zarazem z wielkimi nadziejami, na co najmniej tak samo dobrą przygodę z ekipę Kapeluszników.
Larry Jeff McMurtry urodził się 3 czerwca 1936 r. w Wichita Falls w Teksasie. Wychował się na rancho w okolicach Archer City w Teksasie. W 1958 r. ukończył North Texas State University, a w 1960 – Rice University w Houston, gdzie później wykładał literaturę angielską, zanim całkowicie poświęcił się pisarstwu. W 1962 zdobył nagrodę Teksaskiego Instytutu Literackiego Jesse M. Jonesa, a w 1964 został stypendystą fundacji Guggenheima. Kształcił się także na Uniwersytecie Stanforda w Kalifornii, gdzie zaprzyjaźnił się z Kenem Keseyem, autorem słynnego „Lotu nad kukułczym gniazdem”, a po jego śmierci ożenił się z wdową po nim. Był bibliofilem oraz właścicielem zakupionego w 1970 r. antykwariatu w Georgetown. W 1988 r. założył drugi, w Archer City, w następnych latach dwa kolejne. Trzy z nich zamknął w 2012 roku, nie chcąc nadmiernie obciążać spadkobierców. Jest współautorem scenariuszy filmów „Ostatni seans filmowy” i „Tajemnica Brokeback Mountain”. Za drugi z nich otrzymał w 2006 Oscara w kategorii najlepszy scenariusz adaptowany. Zmarł 25 marca 2021 w Archer City.
Kapitan Woodrow Call – za młodu wspólnik Gusa McCrae i strażnik Teksasu – został łowcą nagród i właśnie zlecono mu wytropienie groźnego meksykańskiego bandyty. W wyprawie towarzyszy mu mieszczuch ze Wschodniego Wybrzeża, niezbyt rozgarnięty zastępca szeryfa i jeden z ostatnich członków ekipy Kapeluszników, niejaki Ślepki Parker, ożeniony z Loreną, dawną kochanką Gusa. Podczas długiego i niebezpiecznego pościgu przemierzają ostatnie dzikie tereny Zachodu. Akcja na pewien czas przenosi się do bandyckiej ostoi zwanej Miastem Wron, a w finale bohaterowie odwiedzają rozległe i okrutne równiny teksaskiego pogranicza.
Tak jak wspomniałem na samym początku, jest to kontynuacja, dlatego zanim sięgniemy po „Ulice Laredo”, to ze względu na dużą ilość spoilerów, warto mieć już „Na południe od Brazos” za sobą. Akcja powieści toczy się kilkanaście lat po opisywanej w pierwszej części wyprawie. Ponownie mamy okazję spotkać się z dobrze znanymi nam bohaterami: Callem, Loreną, Klarą oraz z P.E.’m, zwanym teraz Ślepkim. Reszta Kapeluszników rozjechała się po świecie lub nie żyje. Chociaż motorem napędowym książki jest pościg Woodrowa za młodym Garzą, to fabuła składa z kilkunastu wątków, które rozdział po rozdziale łączą się ze sobą w całość.
Obraz przedstawiony w „Ulicach Laredo” jest szary, ponury i bardzo brutalny. Trup ściele się gęsto. Mało która postać dożywa do końca lektury. Wszystko to, co do niedawna miało znaczenie, minęło. Indianie zamknięci w rezerwatach nie zagrażają już białym osadnikom, nieznane terytoria dziś są już doskonale poznane, a wymarzone ranczo jest już tylko gorzkim wspomnieniem. Nawet dawni bohaterowie tamtych czasów są już starzy i zmęczeni życiem. Zamiast strachu wzbudzają litość (Call) lub obrzydzenie (zbyt mocno przejaskrawiony John Wesley Hardin). I właśnie w tym okrutnym świecie, niespodziewanie najlepiej radzą sobie kobiety. Chociaż są traktowane niemal przez wszystkich mężczyzn wyłącznie jako dawczynie rozkoszy, to w ostatecznym rozrachunku, to właśnie one okazują się najsilniejsze. I to zarówno te dorosłe, jak i te dopiero rozpoczynające życie.
Podobnie jak w przypadku „Na południe od Brazos”, wydawnictwo Vesper wykonało kawał dobrej roboty. Wydanie prezentuje się bardzo elegancko i co najważniejsze komponuje się z „Brazos”, co sprawia, że obie książki są ozdobą mojej biblioteczki. I tym razem nie zabrakło niezwykle interesującego posłowia autorstwa mojego lubelskiego kolegi Michała Stanka i archiwalnymi zdjęć z epoki.
Chociaż „Ulice Laredo” na pewno nie są tak wybitnym arcydziełem jak „Na południe od Brazos”, to jest to bez wątpienia rewelacyjna lektura, którą czyta się z ogromną przyjemnością. Nawet, jeżeli nie jesteście fanami westernów, to i tak sięgnijcie po tę powieść. Na pewno się nie zawiedziecie. Gorąco polecam.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję księgarni Tania Książka!
„Ulice Laredo” możecie kupić w księgarni Tania Książka.
Koniecznie sprawdźcie też inne książki z działu beletrystyka i literatura piękna w Księgarni Tania Książka.
Moja ocena: 8/10
Czytaliście „Ulice Laredo”? Zapraszam do komentowania.