13 ran – Jack Ketchum, Edward Lee i inni
W maju pisałem Wam tutaj o antologii „15 blizn”, która niespecjalnie przypadła mi do gustu. Kilka dni temu postanowiłem sięgnąć po „13 ran”, kolejny zbiór wydany nakładem wydawnictwa Replika. Czy było warto? Niestety nie.
Książka składa się z 13 opowiadań autorstwa siedmiu zagranicznych i siedmiu polskich (jedno z nich zostało napisane przez dwóch pisarzy) autorów. Znajdziemy wśród nich różne podgatunki horrorów: psychologiczny, science-fiction, torture porn, bizarro i gore. Niestety nie ma wśród nich żadnej perełki. Mało tego, w mojej ocenie żadne z nich nie jest nawet bardzo dobre. Są za to trzy nowele, które uważam za naprawdę niezłe. Pierwszą z nich jest „Silniejszy” Jacka Ketchuma. Opowiada ona o pewnej rodzinie, w której ojciec znęca się nad matką. Ciekawie zarysowane postacie, interesujący wątek psychologiczny i świetne zakończenie sprawiają, że stawiam tej minipowieści mocną czwórkę. Drugim opowiadaniem, które przypadło mi do gustu, jest „Kadłubek” Edwarda Lee. Policjant tropi zwyrodnialca, który porywa kobiety, obcina im wszystkie kończyny, a następnie regularnie gwałci. Chore? I to jeszcze jak! Ale w wydaniu tego pisarza jest to naprawdę wciągające. Tu również plus za zaskakujące zakończenie. Trzecią i niestety ostatnią nowelą, którą oceniam wyżej jest „Opowiem ci mroczną historię” Stefana Dardy, w której to mieszkaniec domu spokojnej starości opowiada dziennikarzowi o wydarzeniach ze swojej młodości. Muszę przyznać, że bardzo podobał mi się styl pisania tego autora. Niebanalny pomysł i lekkie pióro sprawiły, że podobnie jak w przypadku zbioru „15 blizn”, zaliczyłem utwór tego autora do jednych z najlepszych. Chyba najwyższa pora sięgnąć po jedną z jego powieści. Co mi polecicie?
Na wyróżnienie zasługują jeszcze cztery opowiadania, ale i tak „Mechanika” Grahama Mastertona (Mężczyzna trafia do warsztatu samochodowego, w którym pracownikiem jest bardzo seksowna kobieta), „Kulkę” Anny Klejzerowicz (Przypadkowo znaleziona kulka o wyjątkowo nietypowych właściwościach zaczyna sprawiać, że kochająca się do tej pory rodzina, popada w coraz większe szaleństwo), „Imperium robali” Łukasza Radeckiego (Miejscowy degenerat po przebudzeniu zauważa, że otaczający go świat jest w ruinie, a on sam zaczyna zastanawiać się, co jest prawdą, a co jego wymysłem) i „Ducha z Greenbriar” Jonathana Maberry’ego (Sherlock Holmes i doktor Watson prowadzą śledztwo w sprawie wątpliwego samobójstwa pewnej kobiety) zaliczyłbym, do co najwyżej średniaków.
Niestety z przykrością muszę twierdzić, że „13 ran” to bardzo słaba lektura. Trzy niezłe nowele i cztery, na które warto zwrócić uwagę, to zdecydowanie za mało, żeby ocenić tę książkę wyżej. Nawet w porównaniu z przeciętnymi „15 bliznami”, ten zbiór opowiadań wypada gorzej. Na plus tej antologii mogę jedynie zaliczyć to, że uwielbiany przeze mnie Jack Ketchum znów mnie nie zawiódł, Edward Lee w całej swojej obrzydliwości potrafi napisać coś ciekawego, a Stefan Darda po raz kolejny zachęcił mnie do tego, żebym sięgnął po jedną z jego powieści.
Moja ocena: 4/10
Czytaliście „13 ran”? Zapraszam do komentowania.