Czwarty K – Mario Puzo
Dużo wody w Wiśle upłynęło od czasu, kiedy ostatni raz czytałem powieść Mario Puzo. Teraz nadarzyła się okazja, żeby wrócić do twórczości tego autora, ponieważ wydawnictwo Albatros postanowiło wznowić kolekcję jego książek. „Czwarty K” to pierwsza z powieści, po którą sięgnąłem.
Mario Puzo urodził się 15 października 1920 w Nowym Jorku, w rodzinie emigrantów. W czasie wojny służył w wojsku, stacjonował w Niemczech i w Azji Wschodniej. Po wojnie pozostał w Niemczech i pracował przy służbach powietrznych, jako pracownik cywilny. W 1969 roku ukazała się jego najsłynniejsza powieść „Ojciec Chrzestny”. Od razu stała się bestsellerem i przyniosła pisarzowi ogromny rozgłos na całym świecie i na jej podstawie powstała filmowa trylogia „Ojca Chrzestnego” w reżyserii Francisa Forda Coppoli. Mario Puzo wspólnie z reżyserem napisał scenariusz do wszystkich trzech części. Za pierwsze dwie autorzy otrzymali statuetki Oscara. Natomiast trzecia część została wyróżniona nominacją. Do jego znanych książek zalicza się jeszcze: „Sycylijczyk”, „Czwarty K” i wydana pośmiertnie, dokończona przez wieloletnią towarzyszkę życia Carol Gino: „Rodzina Borgiów”. Mario Puzo zmarł na atak serca w swoim domu na Long Island w lipcu 1999 roku.
Nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych zostaje potomek klanu Kennedych – Francis Xavier Kennedy. Jest bogaty, przystojny, a po swoich wujach – J.F. i Robercie Kennedym, zamordowanych przed laty – odziedziczył młodzieńczy idealizm. Wydaje się, że Amerykę czeka ponownie okres gospodarczej i politycznej prosperity. Śmierć papieża w wyniku zamachu oraz porwanie i zabójstwo przez terrorystów córki prezydenta USA odmieniają bieg historii. Francis Kennedy jest gotów wykorzystać całą potęgę swojego urzędu do prywatnej zemsty…
Książka rozpoczyna się niezwykle obiecująco. Niczym u Hitchcocka na dzień dobry dostajemy mocne uderzenie. Zabójstwo papieża i porwanie córki prezydenta Stanów Zjednoczonych zapowiadają czytelniczą ucztę. Niestety z każdą kolejną stroną napięcie zaczęło spadać. Pojawiają się nowe wątki, z których część praktycznie nic nie wnosi do akcji. Duża ilość bohaterów również utrudnia połapanie się w fabule. Tym bardziej że trudno wśród nich znaleźć takiego, z którym można sympatyzować. Nawet prezydent, który na początku wzbudza nasze współczucie, z czasem pokazuje zupełnie inne oblicze. Raził mnie mało prawdopodobny splot wszystkich nieszczęść, jakie w niemal jednej chwili spotkały głowę amerykańskiego państwa. Całość ratuje całkiem niezłe zakończenie, chociaż kompletnie nie rozumiem motywu działania Dawida Jatneya. To, co najbardziej zaskakuje w książce, to przepowiednia wydarzeń, które wydarzyły się 11 września 2001 r., czyli 11 lat po napisaniu tej lektury.
„Czwarty K” to typowy polityczny thriller, ukazujący brudne rozgrywki na szczytach władzy. Pomimo obiecującego początku i całkiem niezłej końcówki, jest to w mojej ocenie najgorsza książka Mario Puzo, jaką do tej pory przeczytałem. Na pewno jednak sięgnę po kolejne powieści tego autora, bo należy on do grona moich ulubionych pisarzy.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Albatros!

Moja ocena: 5/10
Czytaliście „Czwarty K”? Zapraszam do komentowania.