Lista Schindlera -Thomas Keneally
„Lista Schindlera” autorstwa Thomasa Keneally’ego, to jedna z tych książek, których adaptacja jest zdecydowanie bardziej znana, od swojego pierwowzoru. W 1993 roku Steven Spielberg nakręcił film na podstawie tej lektury, a główną rolę zagrał w nim Liam Neeson. Ekranizacja zdobyła aż siedem Oscarów, w tym dla najlepszego filmu.
Thomas Keneally urodził się 7 października 1935 w Sydney. W wieku 17 lat wstąpił do seminarium rzymskokatolickiego, ale ostatecznie nie otrzymał święceń kapłańskich. Zanim stał się słynnym pisarzem, pracował jako nauczyciel i był wykładowcą na University of New England. Cztery jego powieści były nominowane do nagrody Bookera, a Lista Schindlera zdobyła tę nagrodę w 1982.
Oskar Schindler urodził się 28 kwietnia 1908 w Svitavach w Zwittau w Austro-Węgrzech. W 1928 ożenił się z Emilie Pelzl, a w 1938 wstąpił do NSDAP. Po inwazji niemieckiej na Polskę był jednym z wielu przedsiębiorców, którzy szukali zysków na nowych terytoriach. Schindler przejął za niewielkie pieniądze Pierwszą Małopolską Fabrykę Naczyń Emaliowanych i Wyrobów Blaszanych „Rekord” w Krakowie w Podgórzu, którą przemianował na Deutsche Emaillewarenfabrik (Niemiecka Fabryka Wyrobów Emaliowanych), produkując początkowo naczynia emaliowane, a potem amunicję. Do pracy pozyskał około 1300 żydowskich robotników, którzy wykonywali tam niewolniczą pracę. Punktem zwrotnym w jego życiu był początek likwidacji krakowskiego getta w 1942 roku. Wykorzystując swoje umiejętności negocjacyjne i dając łapówki, postanowił ocalić swoich pracowników. Z komendantem obozu Amonem Göthem zawarł umowę o przeniesieniu 900 Żydów do przylegającego do fabryki podobozu, gdzie byliby mniej narażeni na szykany i rabunek ze strony strażników obozu głównego. Gdy pod koniec wojny Armia Czerwona zbliżała się do Krakowa, niemieckie obozy zostały zlikwidowane, a ich więźniowie w większości zgładzeni. Schindlerowi udało się w październiku 1944 roku przenieść 1200 „pracowników” do fabryki w Brünnlitz w Okręgu Rzeszy Kraj Sudetów, a gdy transport został po drodze skierowany do obozu w Auschwitz-Birkenau, zdołał ich stamtąd wydostać. Pod koniec wojny Schindler wyemigrował do Argentyny, gdzie jednak zbankrutował i skąd w 1958 zdecydował się wrócić do Niemiec, prowadząc kolejno szereg nieudanych interesów. W tym okresie jeździł też do Izraela, gdzie spotykał się ze swoimi dawnymi podopiecznymi. Zmarł 9 października 1974 w Hildesheim, wskutek niewydolności wątroby. Zgodnie ze swoim życzeniem został pochowany na katolickim cmentarzu na górze Syjon w Jerozolimie.
Pomimo, że książka opowiada o niezwykle ciekawej historii, to nie czytało mi się jej łatwo. Po pierwsze dlatego, że moim zdaniem autor nie dońca wiedział, w jakiej formie chce ją przedstawić czytelnikowi. „Lista Schindlera” zawiera zarówno elementy powieści jak i reportażu, dlatego nie podjąłbym się jednoznacznego przypisania jej do konkretnego gatunku literackiego. Nie jest to może jakaś ogromna wada, ale początkowo było mi trudno przyzwyczaić się do takiego stylu. Po drugie książka rozkręca się bardzo powoli. Pierwsze kilkadziesiąt stron opowiada o początkach kariery Oskara, a także jego relacjach rodzinnych. Pomaga to oczywiście zrozumieć jego dalsze postępowanie, jednak kilka pierwszych rozdziałów musiałem przebrnąłem bez większego zachwytu. Punktem zwrotnym w tej lekturze jest moment, w którym Schindler postanawia uratować jak największą ilość Żydów. Od tej chwili książka wciągnęła mnie bez reszty, a kolejne strony przeczytałem niemal jednym tchem. Thomas Keneally doskonale pokazał zmianę, jaka zaszła w głównym bohaterze. Oskar, który do tej pory dbał wyłącznie o swój majątek, zaczyna walczyć o życie swoich pracowników. Z kobieciarza, materialisty i bon vivanta, staje się osobą wrażliwą na cierpienie innych. Jest gotowy na każde poświęcenie i wydanie ostatnich pieniędzy, żeby tylko uratować jeszcze jednego Żyda. Końcówka „Listy Schindlera” jest tak niesamowicie wzruszająca, że na pewno nie jednemu wrażliwemu czytelnikowi zakręci się łezka w oku.
„Długie latryny stały za sektorem męskim. Doszedłszy do nich, chłopiec wspiął się na deskę klozetu, oparł ręce po obu stronach i opuścił się w dół, próbując znaleźć oparcie dla kolan i stóp w ścianach dołu. Smród zaćmił mu wzrok, a muchy wciskały się w usta, uszy i nozdrza. Gdy zanurzył się w kloace i nogami dotknął dna jamy, wydało mu się, że poprzez szalony bzyk much słyszy jakieś szepty.
– Szli za tobą? – pytał jeden.
-Cholera, to nasze miejsce – dorzucił drugi.
Okazało się, że było tam już dziesięcioro dzieci.”
„Lista Schindlera” to bardzo dobra lektura, która z jednej strony przeraża, ale z drugiej również wzrusza. Szkoda tylko, że forma, w jakiej została napisana spowodowała, że musiałem zmęczyć jej początek. Ale warto było się przemęczyć i poznać historię człowieka, który miał odwagę zrobić to, o czym inni nawet by nie pomyśleli. Dlatego serdecznie polecam tę książkę wszystkim czytelnikom, na przekór antysemityzmowi, którego jest w naszym kraju ostatnio coraz więcej.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Albatros!
Moja ocena: 7/10
Czytaliście „Listę Schindlera”? Lubicie twórczość Thomasa Keneally’ego? Zapraszam do komentowania.