Modlitwy o deszcz – Dennis Lehane
Zasiadając do pisania opinii na temat książki „Modlitwy o deszcz” Dennisa Lehane’a, z przerażeniem uświadomiłem sobie, że wróciłem do twórczości tego autora po prawie czterech latach! To zdecydowanie za długa przerwa, ponieważ po raz kolejny spędziłem bardzo przyjemny czas czytając powieść pana Dennisa.
Dennis Lehane urodził się w 1965 roku w Bostonie. Ukończył Uniwersytet na Florydzie. Zanim stał się pełnoetatowym pisarzem, pracował jako doradca osób umysłowo upośledzonych, kelner, szofer, księgarz i tragarz. Po sukcesie filmu „Rzeka tajemnic” Lehane zaczął prowadzić warsztaty kreatywnego pisania na kilku amerykańskich uczelniach. Wcześniej był żonaty z Sheilą Lawn, która pracuje jako asystent prokuratora okręgowego. Obecnie pisarz jest mężem dr Angeli Bernardo, z którą ma jedną córkę. Książki Lehane’a zostały przetłumaczone na dwadzieścia osiem języków.
Prywatny detektyw Patrick Kenzie chce się za wszelką cenę dowiedzieć, dlaczego jego dawna klientka, Karen Nicholas – atrakcyjna, energiczna i pełna życia kobieta, po pół roku od ich ostatniego spotkania, rzuciła się naga z 26. piętra jednego z bostońskich wieżowców. Wkrótce Kenzie odkrywa, że dziewczynę prześladował stalker, który uparcie uprzykrzając jej życie, doprowadził ją w końcu do desperackiego, ostatniego kroku. Potwór działający metodycznie poza prawem staje się celem detektywa i jego partnerki Angeli Gennaro. Razem będą musieli zmierzyć się z psychopatą i jego szalonym umysłem i nie będzie im wolno się poddać…
Na swoje usprawiedliwienie długiej przerwy, o której wspomniałem na początku, mogę napisać, że chociaż miałem tę książkę w swojej biblioteczce już od dawna, to wstrzymywałem się z jej czytaniem, ponieważ jest ona piątym tomem cyklu, której bohaterami są Patrick Kenzie i Angela Gennaro. Niestety nie czytałem czterech pierwszych części i trochę tego żałuje, ponieważ w „Modlitwach o deszcz” jest sporo spoilerów. Dlatego jeżeli macie możliwość poznania tej serii od początku, to lepiej to zróbcie. I w zasadzie tylko te niepożądane informacje były dla mnie (oczywiście nie z winy autora!!!) jedynymi mankamentami tej lektury. O całej reszcie mogę pisać wyłącznie w samych superlatywach, ponieważ czytało mi się tę powieść niezwykle przyjemnie. Książka wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Wartka akcja, brak dłużyzn, duża dawna specyficznego humoru, który bardzo mi odpowiadał i znakomicie nakreśleni bohaterowie z niesamowitym Bubbą na czele sprawili, że trudno mi było oderwać się od tej książki. Wisienką na torcie „Modlitwy o deszcz” jest świetne zakończenie z kapitalnym twistem.
„Diane Bourne miała ponad trzydzieści lat i była tak smukła, że z trudem się powstrzymałem, by nie zamówić jedzenia z jakiejś knajpy i nie nakarmić jej siłą.”
„Modlitwy o deszcz” to rewelacyjna lektura. Z czystym sumieniem muszę przyznać, że dawno nie czytałem tak dobrego thrillera. Znalazłem w nim wszystko to, czego oczekuję od dobrej powieści. Chyba idę w ślady Kamila z bloga Czytoholik i powoli staję się Lehanofilem. Z czterech przeczytanych książek tego autora, trzy oceniłem na co najmniej osiem gwiazdek. Przypadek? Nie sądzę.
Moja ocena: 8/10
Czytaliście „Modlitwy o deszcz”? Zapraszam do komentowania.