Rymowanki dla dużych dzieci – Wisława Szymborska
Kilka miesięcy temu, trafiłem gdzieś w Internecie na kilka lepiejów napisanych przez Wisławę Szymborską. Bardzo mi się te krótkie wierszyki spodobały, dlatego postanowiłem poszukać książki naszej noblistki, w której będę mógł przeczytać więcej takich perełek. I tak w mojej biblioteczce pojawiła się książka ,,Rymowanki dla dużych dzieci”.
O Wisławie Szymborskiej słyszał chyba każdy. Poetka i eseistka, laureatka literackiej nagrody Nobla, a prywatnie wielka fanka Andrzeja Gołoty, skrzydełek z KFC i nałogowa palaczka.
„Rymowanki dla dużych dzieci” to zbiór żartobliwych wierszy poetki. Format książki jest bardzo nietypowy, bo praktycznie kwadratowy.
Pierwszy rozdział zawiera limeryki, czyli pięciowersowe wierszyki z układem rymów aabba:
Stary sklerotyk, rybak z Helu,
nagle zakochał się w Fidelu.
Do Kuby go pędziła chuć –
ale gdy tylko wsiadł na łódź,
zapomniał, w jakim płynie celu.
W drugim rozdziale mamy moskaliki:
Kto powiedział, że Murzyni
Korzystają czasem z wanny,
Tego chromym się uczyni
Pod katedrą Marii Panny.
Następny rozdział to moje ulubione lepieje, czyli ostrzeżenia przed zjedzeniem konkretnej potrawy w restauracji:
Lepsza ciotka striptizerka,
Niż podane tu żeberka.
W czwartym znajdziemy odwódki, czyli krótkie wierszyki o minusach spożywania różnych alkoholi:
Od whisky iloraz niski.
Piąty rozdział zawiera altruiki:
Przedłóż szczurom żywot krótki,
Powyjadaj z kątów trutki.
W szóstym nazwanym ,,Galeria pisarzy krakowskich”, autorka oprowadza nas, jako kustosz:
Tu Pilch z kieliszkiem pustym w ręce.
Malarz dał wyraz jego męce.
Ostatni rozdział to podsłuchańce, czyli zasłyszane rozmowy:
Lenina nie wszystko przeczytałem. Bo zresztą on też nie wszystko napisał.
Książkę ozdabiają kolaże autorstwa Pani Wisławy, którymi obsypywały swoich znajomych.
„Rymowanki dla dużych dzieci” pomimo swoich niewielkich rozmiarów, to bardzo przyjemna lektura. Poczucie humoru autorki sprawiło, że kilkakrotnie wybuchałem głośnym śmiechem w czasie czytania tego tomiku wierszy. Na szczególną uwagę zasługują lepieje i altruiki, w mojej ocenie absolutne arcydzieła. Muszę przyznać, że dzięki lekturze tej książki zauroczyłem się twórczością naszej noblistki. Bardzo chętnie sięgnę po kolejne zbiory poezji Wisławy Szymborskiej, zarówno te zabawne, jak i zawierające poezję bardziej poważną.
Książka spodoba się na pewno wszystkim miłośnikom poezji, ale także tym (a może przede wszystkim), którzy za poezją nie przepadają, ale cenią sobie absurdalne poczucie humoru.
P.S. Na tylnej okładce mistrzowski przykład autoironii i dystansu autorki do siebie:
Szymborska? Nie znam.
William Shakespeare
Wstyd Panie Shakespeare.
Moja ocena: 9/10
A Wy czytacie poezję? Co sądzicie o twórczości Wisławy Szymborskiej? A może macie już lekturę tej książki za sobą? Zapraszam do komentowania.