Vademecum survivalowe – Paweł Frankowski, Witold Rajchert
Żyjemy niestety w takich czasach, że gdy tylko włączamy radio lub telewizor, zaraz słyszymy o wybuchu kolejnego konfliktu zbrojnego, ataku terrorystycznym lub szaleńcu, który ranił nożem przypadkowych przechodniów. Jeżeli to my znaleźlibyśmy się w środku takiego piekła, to na pewno przydałaby się nam znajomość technik survivalu. Żeby poznać bliżej to zagadnienie, sięgnąłem po książkę autorstwa Pawła Frankowskiego i Witolda Rajcherta „Vademecum survivalowe”.
Paweł Frankowski – z wykształcenia prawnik i informatyk, z zamiłowania głodny survivalowej wiedzy badacz. Uwielbia naturę. Jest trenerem etyki outdooru oraz fanem rozwiązań w stylu MacGyvera. Członek Stowarzyszenia Polska Szkoła Surwiwalu. Kiedy może, przemierza Polskę rowerem. Autor popularnych książek o survivalu miejskim (preperingu), survivalu zielonym (leśnym), bushcrafcie, a także poradnika dotyczącego bikepackingu. Publikuje artykuły w „Biuletynie Surwiwalowym”.
Witold Rajchert – zwolennik poznawania świata przez doświadczenie. Gdy pasjonował go monastycyzm chrześcijański, przez rok mieszkał i żył jak mnich we włoskim Lanuvio. By poznać południe globu, zamieszkał na kilka miesięcy w Buenos Aires. Na Kołymie wcielił się w rolę uciekiniera z łagru podczas wyprawy (symulacji) survivalowej. Na północy, w Skandynawii, trenował zimową sztukę przetrwania. Pilot wycieczek krajowych i zagranicznych, w wolnych chwilach tłumacz. Współautor książek „Sztuczki survivalowe” oraz „Bushcraft weekendowy”.
Czym w ogóle jest survival? Jest to sztuka przetrwania, która ma nam pomóc wyjść obronną ręką z ekstremalnych sytuacji. Natomiast bushcraft jest rodzajem aktywności na świeżym powietrzu, która polega na wykorzystywaniu umiejętności przetrwania w dziczy.
Książka podzielona jest na sześć rozdziałów. Pierwszy wprowadza nas w świat survivalu i bushcraftu. Możemy z niego dowiedzieć się, jak ubrać się wychodząc w teren, co zabrać ze sobą do jedzenia, co jeszcze musimy mieć ze sobą i w co to wszystko spakować. Autorzy odpowiadają również na pytanie, czy można legalnie palić ognisko w lesie lub na plaży. Druga część zawiera praktyczne porady. Dowiemy się jak zachować się w trakcie burzy, trzęsienia ziemi, pożaru, ale także jak szybko wejść na drzewo lub wydostać się z bagna. Kolejny rozdział poświęcony jest zdrowiu i pierwszej pomocy. Uzyskamy tu podpowiedzi, co nosić w apteczce, jak leczyć oparzenia w dziczy czy jak uzyskać naturalną aspirynę. Z czwartej części możemy się dowiedzieć jak wybudować schronienie, rozpalić ogień, oraz jak pozyskać wodę i pożywienie. Następny rozdział omawia survival w mieście. Autorzy radzą jak przetrwać zamieszki, jak skutecznie zablokować drzwi, a także jak zdobyć darmowe jedzenie i gdzie bezpiecznie spać za darmo. Ostatnia część poświęcona jest niewoli, ucieczce i unikaniu pościgu.
Poradnik napisany jest prostym językiem, co sprawia, że czyta się go bardzo szybko i lekko. Na plus muszę zaliczyć również fakt, że książka opisuje bardzo zróżnicowane formy survivalu. Prędzej komuś z nas przydarzy się jakaś niebezpieczna sytuacja w mieście, niż znajdzie się sam w środku dżungli. Kolejną zaletą tej lektury są krótkie wstawki zatytułowane mit, uwaga i wskazówki, które zwracają uwagę na najważniejsze zagadnienia.
Niestety również nie podobało mi się kilka rzeczy. Po pierwsze zabrakło mi większej ilości zdjęć i rysunków. W niektórych miejscach, aż prosiło się o umieszczenie fotografii, która ułatwiłaby zrozumienie omawianej kwestii. Po drugie autorzy zbyt mało piszą o niektórych zagadnieniach, które w mojej ocenie są podstawą przetrwania w kryzysowych sytuacjach np. o rozpalaniu ogniska. Chociaż tę wadę mogę usprawiedliwić objętością książki. Na końcu każdego rozdziału znajduje się słownik, co akurat uważam za dobry pomysł. Nie rozumiem jednak, dlaczego pojawiają się w nim pojęcia, których nie tylko nie ma w tym fragmencie poradnika, ale i w całej książce.
„Vademecum survivalowe” to lektura skierowana głównie do osób dopiero zaczynających przygodę z tym tematem. Mnie ten poradnik pozwolił uporządkować dotychczasową wiedzę, ale także dowiedziałem się z niego kilku informacji, o których wcześniej nie słyszałem. Trzeba jasno powiedzieć, że zdecydowana większość opisanych w tej książce rzeczy statystycznemu Kowalskiemu nigdy się nie przyda, ale w mojej ocenie warto wiedzieć, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Bezdroża.

Moja ocena: 6/10
Czytaliście „Vademecum survivalowe”? Czytaliście inne książki tych autorów? Zapraszam do komentowania.