Wypuść mnie, proszę i inne opowiadania – Edward Lee
Powiedzieć, że Edward Lee jedzie w swojej twórczości po bandzie, to tak jakby nic nie powiedzieć. „Wypuść mnie, proszę i inne opowiadania” to już trzecia książka tego autora którą przeczytałem i mogę stwierdzić z całą stanowczością, że była to najbardziej ekstremalna lektura, jaką miałem okazję do tej pory czytać.
Edward Lee urodził się 25 maja 1957 w Waszyngtonie. Ukończył University of Maryland, College Park. Przez jakiś czas służył w amerykańskim wojsku, a potem w siłach policyjnych stanu Maryland. Praca mundurowego nie pociągała go tak jak pisanie horrorów, lecz długo nie mógł uwolnić się od uniformu. Piętnaście lat spędził dzieląc swój czas pomiędzy pracę zawodową a na poły hobbystyczne wymyślanie literackich koszmarów. Dopiero w 1997 roku udało mu się całkowicie poświęcić pisarstwu. Był nominowany do nagrody Brama Stokera za opowiadanie „Mr.Torso”.
„Wypuść mnie, proszę i inne opowiadania” to zbiór jedenastu nowelek, w których Edward Lee przekracza wszystkie możliwe granice. Znajdziemy w tej książce wszystko to, co może tylko wymyślić najbardziej poprana wyobraźnia czytelnika. Autor w większości opowiadań, praktycznie bez żadnego wstępu, serwuje nam ogromną dawkę okrucieństw i różnego rodzaju wynaturzeń. Hektolitry krwi i wszelkich rodzajów wydzielin wylewają się z każdego otworu w ludzkim ciele. Sceny gwałtów, przemocy, wyuzdanego seksu, pedofilii, nekrofilii i innych dewiacji naprzemiennie wypełniają kolejne strony tego zbioru. Na początku bardzo mocno mnie to zszokowało, ale z czasem przestało to na mnie robić większe wrażenie, tym bardziej, że poza przemocą nie otrzymałem praktycznie nic więcej. Trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że sięgając po twórczość mistrza horroru ekstremalnego, musimy mieć świadomość, że dostaniemy jazdę bez trzymanki. I tak właśnie jest w tym przypadku.
Jeżeli miałbym wskazać najlepsze opowiadania w tym zbiorze to byłyby to, „Stół” (Nimfomanka posuwa się o jeden krok za daleko. Plus za bardzo udane zakończenie), „Powiedziała „Śmierć”” (Potencjalny samobójca spotyka tajemniczą kobietę. Lee w wydaniu psychologicznym? Dziwne? Ale jak napisane!!!), „Skrawek papieru” (Bezdomny alkoholik znajduje pewną kartkę. Kolejna minipowieść z zaskakującą puentą), „Niewłaściwy facet” (Dwie morderczynie wybierają nieodpowiedniego mężczyznę na swoją kolejną ofiarę. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby była inna końcówka), a także tytułowa nowela (Zazdrosna kobieta więzi swojego partnera. Mnóstwo seksu i najlepsze zakończenie w całej książce). Warto też zwróć uwagę na opowiadanie „Postacie”, w którym autor udowadnia, że potrafi się śmiać z samego siebie, oraz „Header”, które spodoba się miłośnikom „Golema”.
„Wypuść mnie, proszę i inne opowiadania” nie jest złą lekturą. Znajdziemy w tym zbiorze kilka naprawdę ciekawych nowel, ale niestety to trochę za mało, żeby określić tę książkę jako dobrą. Momentami odnosiłem wrażenie, że Lee pisze o przemocy wyłącznie dla samej przemocy. Nie mam nic przeciwko takiej twórczości, ale wolę, gdy za tym kryje się głębszy sens (dlatego tak bardzo spodobało mi się nowela „Powiedziała „Śmierć”). Zdecydowanie jest to lektura dla miłośników horrorów ekstremalnych, którzy moim zdaniem będą tą książką zachwyceni. I to właśnie tym czytelnikom polecam „Wypuść mnie, proszę i inne opowiadania”.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Dom Horroru.
Moja ocena: 5/10
Czytaliście „Wypuść mnie, proszę i inne opowiadania”? Lubicie czytać horrory w formie opowiadań? Zapraszam do komentowania.