Zostań w domu, czyli Oczytany pyta, a Czytoholik odpowiada
Następnym blogerem, którego przepytałem w ramach cyklu Oczytany pyta… , jest Kamil z bloga Czytoholik. Uwielbiam odwiedzać jego stronę, ponieważ mamy bardzo zbliżony gust czytelniczy, natomiast w zdecydowanej większości przypadków, kompletnie nie zgadzamy się co do oceny przeczytanych książek 🙂
Kiedy powstał Twój blog?
Mój blog powstał w lutym 2017 roku.
Co Cię skłoniło do tego, żeby założyć bloga?
Chęć dzielenia się świetnymi książkami, które przeczytałem. Chciałem zarażać pasją, jaką jest czytanie, przekazywać ją dalej i zachęcać do niej ze wszystkich sił.
Co Ci dało/daje blogowanie?
Dzięki blogowaniu czytam jeszcze więcej niż wcześniej. Pisanie o książkach pomogło mi lepiej dobierać słowa. Czuję, że dzięki blogowaniu rozwinąłem swój język i zasób słów. Ale co najważniejsze – poznałem sporo książkowych zapaleńców, którzy mają taką samą pasję jak ja. Dzięki temu nawiązałem kilka naprawdę ważnych znajomości i odkryłem wiele cudownych lektur.
Czy czasami nachodzą Cię myśli, żeby dać sobie spokój z prowadzeniem bloga? A jeżeli tak, to jak je zwalczasz?
Tak, zdecydowanie. Co najmniej 2 razy w roku mam swój blogowy kryzys, gdy zastanawiam się, czy to ma sens. Każdorazowo zmierzenie się z tym pytanie przynosi mi odpowiedź, że tak, to ma sens. Bo dzielenie się swoją pasją i poznawanie kolejnych pasjonatów książek jest nie do przecenienia.
Co byś doradził osobie, która chce założyć książkowego bloga?
By to śmiało zrobiła, bez wahania. Ja się do tego zbierałem prawie 3 lata i żałuję, że aż tyle zwlekałem. Więc moja rada jest prosta: zakładaj, pisz i dziel się tym, co sprawia Ci radość. Nie pozwól wątpliwościom stanąć ponad Twoimi marzeniami 🙂
Kiedy złapałeś bakcyla książkowego? Czy od dziecka lubiłeś czytać książki?
Już jako kilkulatek marzyłem o tym, by być jak moi dwaj starsi bracia. Podziwiałem ich, że potrafią czytać, dlatego dość szybko nauczyłem się składać literki i do dziś sprawia mi to niesamowitą frajdę.
Czy był ktoś, kto wprowadził Cię w świat książek?
Tak, inspirował mnie starszy brat, który w czasie naszego dzieciństwa bardzo dużo czytał i albo polecał mi jakieś książki, albo mu je po prostu podkradałem.
Ile książek znajduje się w Twojej domowej bibliotece?
Zmusiłeś mnie, by po raz pierwszy w życiu je policzyć. Ale nie ma ich tak dużo. Łączny wynik to 221 pozycji, bo 2 lata temu zdecydowałem się przerzucić na czytnik ebooków i sporą część książek sprzedałem bądź rozdałem. Dziś moje podejście się trochę zmieniło i zacząłem na nowo gromadzić książki w wersji papierowej, ale tylko te, które prawdziwie chcę mieć w swojej biblioteczce. Gromadzenie to sprawia mi sporo satysfakcji, ale muszę jeszcze kilka półek przewietrzyć 🙂
Gdzie najczęściej kupujesz książki? Czy zdarzają Ci się zakupy w kameralnych księgarniach?
Najczęściej kupuję w księgarniach internetowych. Wyszukuję najniższych cen, klikam i czekam na kuriera. Sporo czytam korzystając z abonamentu na Legimi. Rzadko korzystam z księgarń stacjonarnych. W moim mieście niestety nie ma już księgarni, była gdy byłem dzieckiem, ale nie utrzymała się do dziś na rynku.
Jak widzisz przyszłość małych księgarni? Czy mają szansę utrzymać się na rynku?
Mam nadzieję, że utrzymają się, bo klimat w takich księgarniach jest unikatowy. Brakuje mi możliwości pójścia do lokalnej księgarni, chwili rozmowy o książkach, poprzebywania wśród nich. Gdy myślę o lokalnych księgarniach to na myśl przychodzi mi ta z książek Zafona i byłoby naprawdę świetnie móc do takiego miejsca chodzić. Ale realia są bezlitosne i obawiam się, że kryterium cenowe znacząco utrudni funkcjonowanie małych księgarni w przyszłości.
W ostatnim czasie sporo mówiło się o wprowadzeniu jednolitej ceny książki. Co sądzisz o tym pomyśle?
Nie mam zdania na ten temat. Zdaje się, że pomysł upadł, a ja się w niego nie zagłębiałem.
Wymień kilka swoich ulubionych książek. Czy któraś z nich wpłynęła w jakiś szczególny sposób na Twoje życie?
„Zielona Mila” Kinga, „Hrabia Monte Christo” Dumasa, „Chłopiec z latawcem” Hosseiniego, „Kamienie na szaniec” Kamińskiego, „Uśpieni” Carcaterry, „Droga miłującego pokój wojownika” Millmana. Każda z nich odcisnęła swoje piętno na moim sposobie myślenia, życiowej filozofii i podejściu do ludzi.
Których pisarzy lub poetów cenisz najbardziej?
Ericha Marię Remarque’a i Dennisa Lehane’a. Ich książki mają w sobie magię, która mnie wciąga. Bardzo cenię również Stephena Kinga i Harlana Cobena.
Czy masz swoje ulubione wydawnictwa książkowe?
Nie. Bardzo cenię np. wydawnictwo REBIS za to, że wydaje książki historyczne, które bardzo lubię, a które niekoniecznie są popularne, jak choćby „Zapomniany holokaust” czy „Enigma. Bliżej prawdy”. Ale nie przywiązuję się do wydawnictw.
Jaki jest Twój ulubiony książkowy cytat?
„Bądź szczęśliwy teraz, bez powodu – albo nie będziesz szczęśliwy nigdy”. To z „Drogi miłującego pokój wojownika”. Życiowe motto.
Książka z papieru, e-book czy audiobook?
Jeszcze kilka miesięcy temu napisałbym bez wahania, że ebook. Dziś już takiej pewności nie mam. Cenię sobie każdą formę w jakiej wydawane są książki. Papier, za jego wygląd i zapach, ebook za wygodę, audiobook za umilanie czasu w podróży. Ale przecież najważniejsza jest sama treść.
Czy próbowałeś kiedyś napisać własną książkę? Jeżeli tak, to o czym miała ona być?
Tak, ale więcej nie zdradzę, bo wciąż nie zarzuciłem tego pomysłu 🙂
Co lubisz robić w wolnym czasie oprócz czytania?
Grać w piłkę nożną i od czasu do czasu w squasha, oglądać dobre seriale, spotykać się ze znajomymi.
Emilia Clarke powiedziała kiedyś: „Nigdy nie ufaj ludziom, których telewizor jest większy niż ich półka na książki”. Czy podpiszesz się pod tym cytatem?
Nie. Wielkość telewizora trudno mi uznać za kryterium do oceny danego człowieka. Jasne, obecność książek w domu osoby, którą odwiedzam budzi we mnie miłe skojarzenia, ale nie oceniam na tej podstawie ludzi.
Dziękuję za rozmowę.
Znacie blog Czytoholik? Zapraszam do komentowania.